Ogromna popularność, jaką cieszą się ubezpieczenia komunikacyjne nie powinna stanowić dla nikogo zaskoczenia. Nie wynika ona przy tym jedynie z tego, że państwo wymusza na nas wykupienie ubezpieczenia OC, jeżeli jesteśmy właścicielami pojazdu. Sami klienci towarzystw ubezpieczeniowych wielokrotnie mają okazję przekonać się o tym, że wykupienie polisy ułatwia im funkcjonowanie, nie brakuje więc takich, którzy nie ograniczają się wcale do ubezpieczenia OC. Niestety, nie wszyscy nabywcy polis są w tym samym stopniu usatysfakcjonowani podjętą przez siebie decyzją. Nie brakuje osób, które chętnie zmieniłyby ją i zrezygnowały ze wsparcia finansowego udzielanego przez ubezpieczyciela. Nie wynika to przy tym wyłącznie z braku roztropności z ich strony, niejednokrotnie okazuje się bowiem, że same umowy zawierane z klientami firm ubezpieczeniowych są po brzegi wypełnione pułapkami, z których istnienia warto zdawać sobie sprawę.
Podpisując ubezpieczenie należy mieć świadomość tego, że nie zawsze możemy liczyć na wypłatę odszkodowania w satysfakcjonującej nas kwocie. Nasz partner pozostawia sobie prawo do zmniejszenia jej wysokości, jeśli zaś sytuacje takie są uszczegółowione w zawartej przez nas umowie, trudno będzie walczyć nam o swoje prawa. W tym przypadku najbardziej powszechna jest praktyka obniżenia wysokości odszkodowania o przynajmniej kilkanaście procent wówczas, gdy w momencie zdarzenia drogowego mniej lub bardziej znacząco przekroczyliśmy dozwoloną prędkość. Wielu kierowców jest rozgoryczonych tym zapisem, nie można jednak utrzymywać, że pracownicy towarzystwa ubezpieczeniowego nie mają odrobiny racji stosując takie rozwiązanie. Kierowca, który ignoruje zasady ruchu drogowego stanowi zagrożenie tak dla siebie, jak i dla innych jego uczestników, warto więc zastanowić się nad tym, czy jego wspieranie ma sens.
Bardzo często okazuje się również, że zdarzenie drogowe, w którym braliśmy udział, nie jest objęte ubezpieczeniem. Zakres zdarzeń, które biorą pod uwagę towarzystwa ubezpieczeniowego obejmuje zazwyczaj: wypadki samochodowe, kradzieże aut, uszkodzenia wynikające z gradobicia i innych zdarzeń spowodowanych przez warunki atmosferyczne, pożary, wybuchy i uszkodzenia pojazdu wykonane przez osoby trzecie. W materiałach reklamowych zazwyczaj spis ten nie jest obecny, ubezpieczycielowi zależy bowiem na stworzeniu wrażenia, że będzie nas wspierał bez względu na okoliczności. Jeśli jednak zapoznamy się bardziej szczegółowo z dostępnymi materiałami (w tym zwłaszcza z umową), z pewnością dotrzemy do tego rodzaju informacji.
Bardzo często okazuje się również, że ubezpieczenie AC działa na innych zasadach w naszym kraju oraz poza jego granicami, w tym zwłaszcza na wschodzie Europy. I w tym przypadku nieporozumienia wynikają przede wszystkim ze słabej znajomości umowy, jeszcze przed jej podpisaniem warto więc zorientować się, gdzie i na jakie wsparcie mamy prawo liczyć. Jeśli często wyjeżdżamy za granicę warto zresztą poszukiwać najlepszego ubezpieczenia i pod tym kątem.
Niekiedy okazuje się również, że na wysokość odszkodowania może mieć wpływ to, kto kierował samochodem w momencie, w którym doszło do zdarzenia drogowego. Jest to jedna z częstszych przyczyn nieporozumień, wiele towarzystw ubezpieczeniowych nie tratuje bowiem w ten sam sposób właściciela samochodu oraz innych korzystających z niego osób. Jeśli więc chcemy korzystać z pojazdu wspólnie z dziadkiem lub nastoletnią córką, zwróćmy uwagę i na tego rodzaju zapisy przygotowując się, w razie potrzeby, do dodatkowych negocjacji z agentem.